
Pod naszymi stopami mamy jeden z najcenniejszych zasobów na świecie. Glebę. Bez niej, nie byłoby żywności, a bez żywności nie byłoby nas. Niestety dotychczasowe, współczesne metody uprawy oparte głownie na monokulturze, nawozach sztucznych i intensywnemu wykorzystywaniu ciężkich maszyn rolniczych doprowadziły do jej degradacji. Według raportu „The state of soils in Europe” aż 61% gleb w UE jest zdegradowane, a głównym powodem – 46% – jest utrata materii organicznej.
Zanim rolnik ruszy w pole, żeby rozsiać praktyki regeneracyjne po swoich uprawach, musi wykonać badania gleby. Bez nich ani rusz. To jeden z fundamentów rolnictwa regeneracyjnego. Dzięki nim rolnik będzie mógł tak wykonać odpowiednie praktyki – dostosować nawożenie czy międzyplony – żeby osiągnąć wysoki zysk przy minimalnych nakładach. Eksperci zalecają skupić się na…
• pH w KCl/H2O, odczyn, potrzeby wapnowania w mg/kg,
• zawartości C-org, próchnica [w %],
• konduktywności [w µS/cm],
• ocena testem Mehlich 3 zawartości składników – P, K, Mg, Mg, Ca, B, Mn, Cu, Zn, Fe, S-SO4, S, Ca, Mg, K, Na, H, Al. – oraz określenie CEC [w me/100g gleby].
Specjaliści zachęcają również do tzw. próby szpadlowej. Jest to sposób oceny kondycji gleby bez dostępu do laboratorium. Polega on na wykopaniu fragmentu gleby i przeprowadzeniu badania przy pomocy zmysłów.
Gdy już dowiemy się, co w glebie piszczy, możemy ruszać z praktykami wspierającymi regenerację gleby.
Kompostowanie – naturalny sposób na żyzną glebę
Nawożenie kompostem to jedna z najprostszych, najtańszych i najefektywniejszych metod regeneracji gleby. Sprzyja ona nie tylko budowaniu próchnicy, ale chroni również przed erozją – pomaga zatrzymywać wodę i składniki odżywcze.
Kompost ma odczyn obojętny i wnosi średnio około 6 kg/t N, 7,5 kg/t P2O5 i 5 kg/t K2O. Specjaliści zalecają do 20t/ha raz w roku lub większą ilość co 3 lub 4 lata.
Inne naturalne nawozy
Alternatywy dla chemicznych nawozów nie kończą się na kompoście. Do podnoszenia żyzności gleby rolnictwo regeneracyjne poleca również skorzystanie z obornika czy gnojówki. To bezcenne źródło mikro- i makroelementów, a także materii organicznej, która jest kluczowa do tworzenia się próchnicy. Trzeba pamiętać, że skład obornika czy gnojówki zależy głownie od zwierząt – gatunku i wieku. Średnia zawartość azotu w oborniku wynosi 0,54%, fosforu 0,15%, potasu 0,61%, magnezu 0,10%. Z kolei gnojowica trzody chlewnej oferuje 0,30% azotu, 0,05% fosforu i 0,14% potasu.
PAMIĘTAJ
• Nawozy naturalne (obornik, gnojówka, gnojowica) stosuje się od 1 marca do 30 listopada (na obszarach narażonych do 15 listopada).
• Nie stosuj ich podczas deszczu, na glebach pokrytych śniegiem lub wodą, a także zamarzniętych do głębokości 30 cm.
Uprawa roślin okrywowych
Plony, międzyplony czy nawozy zielone. Rośliny odkrywkowe mogą przyjąć różne formy, ale cel zawsze mają ten sam – ochrona gleby i poprawa jej żyzności. Ich uprawa jest konieczna i opłacalna również dzięki dopłatom rolniczym w ramach ekoschematów. Pora zagłębić się mocniej w temat.
• Systemy korzeniowe roślin wiechlinowatych poprawiają strukturę gleby, ograniczają stratę substancji odżywczych przez ich wchłanianie, a następnie oddanie kolejnym uprawom wskutek rozkładu. Do roślin wiechlinowatych zaliczamy owies czy kozieradkę.
• Symbioza z bakteriami Rhizobium spp. pozwala roślinom strączkowym – koniczyna czy wyka – na wiązanie azotu atmosferycznego w glebie.
• Z kolei systemy korzeniowe kapustowatych głęboko penetrują glebę. Efektem jest lepsza struktura, porowatość, dostępność wody i powietrza dla roślin uprawnych.
Znaczenie lokalnych inicjatyw regeneracyjnych
Działania na rzecz regeneracji gleby nie ograniczają się tylko do indywidualnych praktyk rolniczych. Coraz więcej społeczności rolniczych angażuje się w lokalne inicjatywy mające na celu ochronę gleby i zwiększenie jej żyzności.
Zaliczyć do nich można zadrzewianie w rejonach nadmiernie wylesionych i korektę granicy rolno-leśnej. Wpływa to pozytywnie na stosunki wodne czy bioróżnorodność, która z kolei poprawia żyzność.
Do lokalnych inicjatywach regeneracyjnych trzeba też zaliczyć melioracyjne przeciwerozyjne na obszarach zagrożonych erozją. Jest to najtańsze rozwiązanie sprzyjające rolnikowi w walce z suszą, stepowaniem i powodziami. Polega ono na rozmieszczeniu użytków w zgodziez rzeźbą terenu, stworzeniu pól pozwalających na poprzecznostokową uprawę, planowaniu dróg uwzględniające warunki przyrodnicze, a także zagospodarowaniu nieużytków.
Inspirujący przykład regeneracji
Coraz więcej gospodarstw na całym świecie zwraca się w stronę rolnictwa regeneracyjnego. Dostrzeganie olbrzymich zalet tej filozofii uprawy roli zawdzięczamy jej efektom. W Polsce również można spotkać rolników, którzy z sukcesem zastosowali praktyki regeneracyjne.
Z całą pewnością zaliczyć do nich można Tomasza Jakiela, który uznawany jest za pierwszego w Polsce rolnika regeneratywnego. Jego inspiracją było spotkanie z farmerami w USA. Po powrocie do kraju przygotował dokładny plan, a następnie krok po kroku wdrożył go w życie. Gospodarstwo Tomasza Jakiela liczy obecnie 18 ha i oprócz upraw utrzymuje również zwierzęta. Według niego to najlepszy sposób na odnowę profilu glebowego. Z pomocą zwierząt w ciągu 8 lat poziom próchnicy w glebie wzrósł z 0,5 do nawet 5,31%. Poprawiła się również bioróżnorodność i odporność gleby na suszę.